Rozmowy GUMed #5 – Nowotwory

StartUczelniaRozmowy GUMedRozmowy GUMed #5 – Nowotwory

Rozmowy GUMed #5 – Nowotwory

6.02.2025

Większość nowotworów da się wyleczyć. W onkologii możemy wziąć swoje zdrowie w swoje ręce. Rozmowa z prof. dr. hab. Jackiem Jassemem z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii GUMed.

- Panie Profesorze, na początku chciałem zapytać o leczenie nowotworów w Polsce. Gdy gdy ktoś usłyszy, że ma raka, czy jest szansa, żeby go wyleczyć, czy też to trochę jak usłyszeć wyrok śmierci?

- Wiele osób uważa, że rozpoznanie nowotworu oznacza wyrok śmierci. Tak nie jest. Ponad połowę nowotworów już w tej chwili można wyleczyć. Oczywiście łatwiej to osiągnąć we wczesnej fazie choroby. Dlatego tak wielką rolę przywiązujemy do wczesnego wykrywania nowotworów. Staramy się uczyć studentów i lekarzy czujności onkologicznej, a równocześnie oferujemy społeczeństwu badania przesiewowe, które wykrywają nowotwory we wczesnej fazie rozwoju. Obecnie w Polsce realizuje się trzy takie badania: w kierunku raka szyjki macicy, raka piersi i nowotworów jelita grubego. W drugiej połowie 2025 roku planowane jest rozpoczęcie w Polsce badań przesiewowych w kierunku raka płuca. Trzeba także pamiętać, że nie jesteśmy wcale skazani na nowotwór. Większość nowotworów ma swoją przyczynę w naszym stylu życia i diecie. Możemy zatem wziąć swoje zdrowie w swoje ręce. To hasło ma szczególne znaczenie w onkologii.

- W kontekście profilaktyki chciałem zapytać o statystyki. W ubiegłym roku w Polsce na nowotwór zachorowało ok. 180 tys. osób, a zmarło ok. 100 tys. Czy te dane są w granicach „normy” i czy widzi Pan tutaj możliwość poprawy związanej chociażby ze zdrowszym stylem życia czy częstszymi badaniami?

- Nowotworów jest coraz więcej, ponieważ średnia wieku stale rośnie, a najsilniejszym czynnikiem ryzyka jest dla nich wiek. Są jednak kraje, gdzie zahamowano wzrost umieralności, przede wszystkim przez działania prozdrowotne. Przykładowo, palenie tytoniu jest przyczyną co najmniej 1/3 ogółu nowotworów. To nie tylko rak płuca czy rak krtani, ale także wiele innych. Przyjmując idealistycznie, że możliwe jest społeczeństwo bez papierosów, moglibyśmy liczyć na zmniejszenie o 1/3 liczby zgonów z powodu nowotworów. Nie tylko zresztą z powodu nowotworów, bo palenie tytoniu to także główny czynnik ryzyka dla chorób układu sercowo-naczyniowego, nadal głównej przyczyny śmierci w Polsce, przewlekłych chorób płuc i wielu innych schorzeń.

Prof. Jacek Jassem
Prof. Jacek Jassem
Druga rzecz, to dieta. Wiele osób nie wie, że nadwaga istotnie zwiększa, a aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko nowotworu. To jest nie tylko lepsza kondycja, zdrowsze serce, ale również mniejsze ryzyko nowotworów, więc warto o to zadbać. Niektóre pokarmy, np. wysoko przetworzona żywność, tłuszcze, smażone czy wędzone potrawy, zwiększają ryzyko nowotworów. Warto je zatem zastąpić produktami pochodzenia roślinnego, przede wszystkim warzywami i owocami. Wiele osób nie wie, że alkohol też działa rakotwórczo. Unikanie go jest bardzo istotnym elementem naszego zdrowia.

Kolejnym czynnikiem rakotwórczym jest nadmierne korzystanie z uroków słońca. Wszyscy je lubimy, ale nie należy z tym przesadzać. Coraz częściej wyjeżdżamy na przykład do krajów, gdzie tego słońca jest znacznie więcej niż w Polsce, a nasza skóra nie jest do tego przyzwyczajona. Szkodliwe jest również korzystanie z solariów. Promienie ultrafioletowe powodują bowiem nowotwory skóry, które są w Polsce coraz większym problemem.

Pamiętajmy także, że przed nowotworami chronią także niektóre szczepienia. Polska uruchomiła kilka lat temu szczepienia przeciw HPV, ale niewiele osób z nich korzysta. Gdybyśmy zaszczepili wszystkie dzieci, w dłuższej perspektywie nie byłoby w Polsce raka szyjki macicy, zabójcy kilku tysięcy kobiet rocznie, oraz istotnie zmniejszyłaby się liczba raków gardła, prącia, odbytu i sromu. To są nowotwory związane z zakażeniem HPV. Ryzyko raka wątroby zmniejszają z kolei szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Ta infekcja powoduje wtórną marskość wątroby i na jej podłożu rozwija się rak wątrobowo-komórkowy.

To są klasyczne przykłady profilaktyki pierwotnej. Takich przykładów mógłbym podać więcej. Są one częścią Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem, zawierającego 12 sposobów na zmniejszenie ryzyka zachorowania. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tym dokumentem – to takie ABC edukacji zdrowotnej społeczeństwa.

- Widziałem statystyki wskazujące, że w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych wyleczalność nowotworów wynosi 60-70%, a w Polsce ponad 50%. Czy widzi Pan szansę na to, żeby u nas te wyniki się poprawiły?

- Ogólne wyniki leczenia nowotworów w Polsce są o ok. 10 punktów procentowych niższe od średniej unijnej. Mamy tutaj sporo do nadrobienia. Ta różnica nie wynika z niedoborów leków, czy innych technologii medycznych, bo tu sytuacja bardzo się poprawiła. Coraz większym problemem staje się natomiast diagnostyka. W nowoczesnej onkologii jest ona coraz bardziej złożona i tu trochę zaczynamy tracić dystans. Głównym problemem jest jednak właśnie gorsza profilaktyka onkologiczna, szczególnie mały udział polskiego społeczeństwa w badaniach przesiewowych. W przypadku raka piersi populacyjne zmniejszenie umieralności można osiągnąć przy udziale w badaniach przesiewowych na poziomie 70%. W Polsce uczestniczy w nich 30% kobiet, w badaniach w kierunku raka szyjki macicy 20%, a w badaniach w kierunku jelita grubego jeszcze mniej. Sytuację możemy zatem poprawić wspólnym wysiłkiem systemu ochrony zdrowia i społeczeństwa. Dlatego tak ważna jest edukacja zdrowotna społeczeństwa. Szkoda, że przedmiot, który miał dostarczyć dzieciom tę wiedzą nie będzie obowiązkowy. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo zdrowie jest najważniejszą wartością. Dopóki człowiek nie zachoruje, nie zdaje sobie z tego sprawy.

- Panie Profesorze, na koniec chciałem poprosić o kilka porad dla osoby, która dowiaduje się, że zachorowała na nowotwór. Co może zrobić w pierwszych dniach, tygodniach, o czym pamiętać, żeby mieć jak największe szanse na pokonanie choroby?

- Może zacznę od tego, że sam jestem byłym pacjentem onkologicznym i nie ukrywam tego. Nawet napisałem na ten temat książkę. Nie mówię tutaj zatem tylko jako lekarz, który od 50 lat leczy chorych na nowotwory, ale również jako pacjent. Niewątpliwie zachorowanie na nowotwór jest punktem zwrotnym w życiu każdego człowieka. Nie ma ludzi ze stali. Na początku towarzyszy temu zazwyczaj silny lęk czy obawy o losy bliskich. Trzeba się jednak zmobilizować, przyjąć, że choroba nowotworowa jest dla pewnym wyzwaniem, któremu trzeba sprostać. Oczywiście największe znaczenie ma pomoc medyczna, ale pacjent nie może przyjąć biernej postawy, musi też sobie pomóc. Takie zadaniowe podejście znacznie zwiększa szansę na sukces. Chorowanie na nowotwór to często długi i trudny proces. Trzeba czasem zacisnąć zęby i maszerować do przodu. Nie można też uciekać w chorobę, myśleć tylko o niej. Nowotwór nie może zdominować naszego całego życia. Trzeba go potraktować z całą powagą, ale pamiętać, że jest jeszcze kiedyś życie po raku. Nie rezygnujmy zatem całkowicie z tego, co robiliśmy do tej pory, bo dzięki temu chorowanie staje się mniej uciążliwe. Ja starałem się w czasie leczenia podtrzymać wszystkie aktywności, na które pozwalał mi stan zdrowia i dzięki temu łatwiej mi było przejść ten trudny okres.