Tajemnice z muzealnej półki 12/2024
23.12.2024
Pośród osób na różne sposoby zaangażowanych w badanie i upowszechnianiem historii nauki i techniki, popularna stała się ostatnio anegdota opowiadająca o dziecięcych potyczkach z tradycyjnym, a może klasycznym (nie wiem, które określenie jest trafniejsze, temat sam w sobie frapujący) aparatem telefonicznym, czyli takim, który wyposażony jest w tarczę z numerami. Grupę nastolatków poproszono o nawiązanie połączenia. W trakcie doświadczenia okazało się, że największym problemem było wybranie cyfr numeru. Dzieci z uporem przyciskały kolejne cyfry, nie wszystkie wpadły na pomysł by numer „wykręcić”. Ta historia pokazuje w jakim tempie zmienia się świat. I jak szybko umyka z naszej pamięci nieprzydatna już wiedza. Zdaje się rozpuszczać w zgiełku codzienności, tak jak kolorowa sól kąpielowa w gorącej wodzie. Wygodne metody dokonywania płatności, zakupy w sieci i nowoczesne, równie przyjazne sposoby odbioru paczek i zakupów, to dziś nasza codzienność. Z premedytacją w ten oględny, opisowy sposób, opisałem technologie, które w kapitalny sposób ułatwią nasze życie, nie chcąc być posadzonym o kryptoreklamę. Czy za kilkanaście lat zostaną zastąpione jeszcze bardziej wyrafinowanymi, zaawansowanymi technologiami? Co zmieni w naszym życiu Internet przedmiotów?
Do napisania tego tekstu i wyboru tematu grudniowych Tajemnic z muzealnej półki, zainspirowała mnie również rozmowa z Nastolatkami tak młodymi, że nazwiska Sophi Loren, Brigitte Bardot, Franka Zappy, nazwy zespołów Deep Purple, The Smiths, były dla nich kompletnie nieznane. Zatem nie tylko drobiazgi dnia codziennego, lecz również wydarzenia i osoby z kręgu kultury znikają za horyzontem pamięci.
Pismo prof. Stanisława Hillera do Dyrekcji PSK nr 1
W grudniowych
Tajemnicach z muzealnej półki, przedstawiam dokument odnaleziony pośród pamiątek po
prof. Stanisławie Hillerze i
prof. Jerzym Dybickim, przez
Jerzego Dybickiego jr. Pożółkła strona zapisana maszynowym pismem. To pismo urzędowe, szczęśliwie dla Muzeum i P.T. Czytelników naszego cyklu, zawiera dane nadawcy, adresata oraz datę napisania. Minęło ponad 40 lat od wymiany listów pomiędzy prof. Stanisławem Hillerem a Dyrekcją Państwowego Szpitala Klinicznego nr 1 Akademii Medycznej w Gdańsku (dziś to UCK). Sprawa poruszana w liście może wydawać się z dzisiejszego punktu widzenia egzotyczna. W latach sześćdziesiątych (w zasadzie do poły lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku), telefon był produktem deficytowym, a jego posiadanie w domu poprzedzone było długim okresem oczekiwania, nawet jeśli z powodów zawodowych przyszłemu abonentowi przysługiwało pierwszeństwo podłączenia do sieci telefonicznej.
Inną sprawą były rachunki telefoniczne. Jeszcze niedawno, niejedna firma, w tym również uczelnie medyczne i szpitale borykały się z problemem zbyt wysokich opłat za połączenia telefoniczne. Abonament był symboliczny a każda minuta konwersacji droga lub bardzo droga, gdy w grę wchodziły połączenia międzymiastowe. W tym ostatnim przypadku dopiero w latach osiemdziesiątych wprowadzono centrale automatyczne. W latach wcześniejszych rozmowę zamawiało się w centrali międzymiastowej, a potem oczekiwało na połączenie. W przypadku posiadania w domu telefonu służbowego, zakładano, że nie będzie on służył do rozmów prywatnych. Można się tylko domyślać co kierowało ówczesną Dyrekcją PSK nr 1, zakazującą korzystanie w mieszkaniu prywatnym z telefonu podłączonego do centrali AMG. Czy chodziło o kwestie finansowe, techniczne?
Mniej zorientowanym w topografii Gdańska przypominam, że ulica Fahrenheita znajduje się naprzeciw budynku Klinki Pediatrii, Hematologii i Onkologii. Zatem o przysłowiowy rzut beretem od byłego PSK nr 1. Nie znam dalszego biegu wydarzeń związanych z telefonem. Zapewne udało się znaleźć jakiś kompromis. Z punktu widzenia muzeum, cała sprawa nie tylko ciekawa, lecz pozwalająca na spojrzenie wstecz, ku jesieni 1964 r. Wcześniej tamtego roku
Bob Dylan wydał swój trzeci album
The Times They Are a Changing,
Stan Getz and Astrud Gilberto* nagrali wspólnie
The Girl From Ipanema,
The Drifters zarejestrowali piosenkę
Under The Boardwalk a
The Kinks You Really Got Me. Trzeba też odnotować fakt, że
Beatlemania ogarnęła Stany Zjednoczone. To oczywiście nie jedyne wydarzenia warte przypomnienia. Muzeum GUMed, jak inne muzea uczelniane, stara się zachować i udostępniać artefakty, obiekty, innymi słowy pamiątki z przeszłości Uczelni, historii medycyny i nauki. Jednak to od nas wszystkich studentów, pracowników, absolwentów GUMed zależy jak wiele z okruchów przeszłości przekażemy następcom. Kończy się 2024 r., dziękuję za odwiedziny w Muzeum, współpracę, rady, pomoc… za to, że Państwo Jesteście! Do zobaczenia!
dr n.med. Marek Bukowski, Muzeum GUMed
Telefony "z tarczą"
Tekst ilustruje skan pisma prof. Stanisława Hillera do Dyrekcji PSK nr 1 przekazanego przez Jerzego Dybickiego jr. oraz fotografia telefonów „z tarczą”- po lewej tzw. sekretarsko-dyrektorski (CB-S-66,Elektrim,Telkom RWT (Radomska Wytwórnia Telefonów), pozwalający na przełączanie rozmów do innego pomieszczenia, na inny telefon oraz zwykły, jakie spotkać można było w domach, oba z lat osiemdziesiątych XX wieku, przekazane do Muzeum GUMed przez inż. Wojciecha Grabowskiego.