24.11.2024
30 lat po tragicznym w skutkach pożarze w hali Stoczni Gdańskiej, w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym podsumowano lata doświadczeń, jakie stały się udziałem medyków i mieszkańców miasta i regionu.
Z inicjatywy ekspertów z Kliniki Chirurgii Plastycznej GUMed pod kierownictwem dr. hab. Jerzego Jankau, Kliniki Rehabilitacji GUMed pod kierownictwem prof. Dominiki Szalewskiej oraz Oddziału Pomorskiego Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji pod przewodnictwem dr Joanny Jabłońskiej-Brudło, odbyła się medyczna konferencja naukowa, poświęcona kompleksowemu leczeniu i rehabilitacji osób oparzonych.
Akcję ratowania 320 ofiar pożaru wspominali lekarze, którzy na pierwszej linii w 1994 r. nieśli pomoc poszkodowanym. Wśród nich byli dr Hanna Tosińska-Okrój, która 24 listopada 1994 r. pełniła obowiązki kierowniczki Kliniki Chirurgii Plastycznej i Leczenia Oparzeń AMG, dr hab. Bogusław Borys, dr Wiesława Nyka, dr Bogumił Przeździak, dr Barbara Wojewska-Wójcik, a w kolejnych latach dr hab. Alicja Renkielska.
– Jednego wieczoru 320 osób na raz się poparzyło. Ale musieliśmy sobie poradzić – wspominała wydarzenia sprzed trzydziestu lat dr Hanna Tosińska-Okrój. – Bez planu działania udało nam się uratować prawie wszystkich, siedem osób zmarło. Różni konsultanci ze świata przyjeżdżali do nas, w tym z nowoczesnego ośrodka z Bostonu i mówili nam, że w takich warunkach, przy takiej liczbie oparzonych, oni nie byliby w stanie sobie poradzić. My zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy.
Jak podkreślała Anna Golędzinowska, reprezentująca pacjentów, wszyscy zaangażowani w akcję ratunkową lekarze stali się bohaterami dla uczestników wypadku.
– Chciałabym przede wszystkim podziękować Wam, moi bohaterowie, za to, że w obliczu ogromnego wyzwania, jakim było ratowanie ludzi masowo oparzonych, znaleźliście serce i energię, żeby w każdym z nas dostrzec człowieka, z jego emocjami, lękami i marzeniami – mówiła Anna Golędzinowska, obecnie radna gdańska, wówczas 14-letnia uczestniczka koncertu. – Zmotywowaliście nas do walki o własne zdrowie, sprawność i aspiracje życiowe. Dziękuję profesorom medycyny, że działacie. Jeśli coś nadaje sens tamtemu wydarzeniu to fakt, że poznaliśmy wtedy tylu fantastycznych lekarzy. Jesteśmy w stanie dalej współpracować z wami w zakresie kolejnych badań naukowych.
Takie badania będą w gdańskim ośrodku medycznym nadal prowadzone, co zapowiadali organizatorzy konferencji, przypominając, że od tragicznych wydarzeń, na temat procesu ratowania, leczenia i rehabilitacji ich pacjentów powstały już tysiące opracowań naukowych krajowych i zagranicznych. Do dziś uczą się z nich medycy na całym świecie i rozwijają skomplikowaną multidyscyplinarną dziedzinę medycyny, jaką są oparzenia.
– Podobne wypadki zdarzały się na świecie, ale brak jest w piśmiennictwie medycznym prac, charakterystyki obrazu klinicznego, stąd warto wiedzieć jak prowadzić takie badania. Jako młody lekarz zaczęłam pracę w 1994 r. w Zakładzie Rehabilitacji. Część pacjentów zaczęła wówczas zgłaszać osłabienie siły rąk, drętwienie, mrowienie. W związku z tym, dr Barbara Wojewska-Wójcik, podjęła decyzję o stworzeniu Pracowni Badań Neurofizjologicznych. Od 1996 r. mogliśmy już zaoferować pacjentom diagnostykę zgłaszanych dolegliwości. I była to prowadzona przez wiele lat po pożarze opieka medyczna – relacjonowała dr Joanna Jabłońska-Brudło.
Jednym z pierwszych lekarzy udzielających pomocy 24 listopada 1994 r. był także prof. Jerzy Jankau.
– Dzisiaj rano przyszedł mi do głowy cytat Winstona Churchilla „Jeszcze nigdy tak wielu, tak niewielu, tak wiele mogło zawdzięczać”, co w przypadku tej tragedii w Stoczni jest uzasadnione – wspominał prof. Jerzy Jankau.
W proces leczenia zaangażowanych było setki lekarzy, psychologów, pielęgniarek, fizjoterapeutów, terapeutów zajęciowych, naukowców z Polski, ale także z innych krajów, którzy służyli wsparciem i wiedzą o leczeniu oparzeń. Wielokrotnie wybrzmiało przesłanie, że na takie zdarzenia nie sposób się przygotować, nie sposób je przewidzieć, ale trzeba zrobić co można, aby w obliczu takich wyzwań być gotowym do niesienia pomocy.
– Takie tragiczne wydarzenia zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie niestety będą się nadal zdarzać. Nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć, uniknąć ani im zapobiec. Chociaż jako instytucje i społeczeństwo robimy wiele, aby się nie wydarzyły – podsumował prof. Michał Markuszewski, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Doświadczenia zdobyte przez 30 lat w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym oraz Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, chcemy wykorzystać jak najlepiej. Wyciągnąć z nich wnioski, naukę, na wszelki wypadek, gdyby jakieś kolejne nieszczęście wymagało naszej interwencji. A ta konferencja jest jedyną w swoim rodzaju okazją, by podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w ratowanie i leczenie pacjentów przez ostatnie 30 lat.
W imieniu GUMed, z rąk Rektora Uczelni, honorowe podziękowania otrzymali: dr hab. Bogusław Borys, dr Wiesława Nyka, dr Bogumił Przeździak, dr hab. Alicja Renkielska, dr Hanna Tosińska-Okrój, dr Barbara Wojewska-Wójcik, dr Hanna Tomczak i lek. Maria Honory.
Fot. Dominik Paszkliński, gdansk.pl