Tajemnice z muzealnej półki

10.08.2020

t.m.p.2.jpg
t.m.p.3.jpg
t.m.p.4.png
t.m.p.5.png
t.m.p.1.png

Jeszcze jeden letni miesiąc tego dziwnego roku, tak innego od poprzednich. Poczta elektroniczna. Listy nadchodzące, zwane pieszczotliwie emilkami, komunikatory, aparaty fotograficzne i kamery filmowe w telefonie. Świat na wyciągnięcie ręki, ale w wciąż odległy za sprawą pandemii. Wiadomości biegną pomiędzy komputerami, w których mamy skrzynki pocztowe, jakby na pamiątkę innych czasów. Każde wydarzenie niemal natychmiast relacjonowane jest w sieci. Na korespondencję inaczej się czeka. Już nie tygodnie lub dni, nawet godziny to zbyt długo. Stopniowo zamazuje się w naszej pamięci niezbyt odległa przeszłość, koniec ubiegłego stulecia, kiedy nadal dominowała korespondencja klasyczna, ukryta w kopertach, opatrzona, adresem i znaczkami pocztowymi. Informacja to bardzo cenna i skuteczna broń. Ograniczanie dostępu i swobody wymiany było powszechnie stosowane w Polsce przed 1989 r. Dotyczyło przesyłek i nowin z państw zza żelaznej kurtyny, które utożsamiane były z wrogim obozem dążącym bezwzględnie do obalenia ustroju kraju.

Sierpniowa muzealna półka przedstawia jeden z epizodów oddających realia tamtych czasów, zarówno jeśli chodzi o kontrole nad treściami i informacjami, jak też wędrówki korespondencji. W bardzo obszernych archiwach dr. Romana Grossa, już poprzednio będących źródłem opowieści o tajemnicach muzealnej półki, odnaleźliśmy kolejne ciekawe artefakty.

Na przełomie lat 1973/74 dr Gross, zainteresowany szczególnie zagadnieniami urologii dziecięcej, zabiegał o pozyskanie filmu pt. Managment of Urinary Diversion, dotyczącego tych właśnie problemów. Materiał filmowy zapisany był na taśmie jednego z dwóch standardów 8 lub 16 mm. Niestety tej informacji nie zawiera posiadana przez nas dokumentacja. Wiemy natomiast o wadze filmu. Rolka taśmy nawinięta na specjalną szpulę przechowywana była w salowej okrągłej kasecie chroniącej przed uszkodzeniami, nadmiarem światła i wilgocią. Taśmy te wykazywały się również dużą łatwopalnością, ale szczęśliwie ta opowieść nie traktuje o pożarze. Wspominania waga przesyłki była istotna dla Urzędu Celnego, który musiał poddać film odprawie. Dzięki pośrednictwu Ambasady Polskiej w Londynie udało się w końcu film przesłać do Gdańska na ręce dr. Grossa w Klinice Chirurgii Dziecięcej w Gdańsku. Urząd Celny pismami przesłanymi wiosną 1974 r. przypominał o konieczności zwrotu filmu i dokonania niezbędnych czynności związanych z jego wywiezieniem z Polski.

Poza skomplikowanymi procedurami administracyjnymi warto zwrócić uwagę na kilka innych akcentów przeszłości. Klinika Chirurgii Dziecięcej mieściła się przy ulicy Świerczewskiego i dopiero na początku lat 90. XX w. zmieniono jej nazwę. Adres ten widnieje na papeterii Kliniki. Warto również zwrócić uwagę na sposób adresowania listów do Polski. Często zdarzały się zabawne pomyłki, szczęśliwie jednak korespondencja trafiała do odbiorcy.

Możemy tylko przypuszczać, że film był wielokrotnie oglądany i przysłużył się polskim chirurgom dziecięcym, nie znamy jego dalszych losów. Co do korespondencji, w czasie pisania tego tekstu słuchałem piosenki z nowej płyty Iggy’ego Popa, pięknej i nad wyraz spokojnej, jak na twórczość ojca chrzestnego punk rocka. Link do utworu przesłałem znajomym z Gdańska i innych regionów świata. Odebrali wiadomość niemal natychmiast i odpowiedzieli pozdrowieniami: tylko zdrowia… Tegoż samego życzymy czytelnikom Tajemnic z muzealnej półki.

dr Marek Bukowski

Muzeum GUMed