15.10.2019
Nowa wystawa czasowa w Muzeum GUMed zatytułowana jest „Z Wilna do Gdańska”. Dzięki niej ponownie wracamy do batoriańskich (od Uniwersytetu Stefana Batorego) tradycji naszej Uczelni. Pierwsze w roku akademickim 2019/2020 wydanie „Tajemnic z muzealnej półki” jest doskonałą okazją nie tylko do prezentacji historycznych ciekawostek, ale także ponownym zaproszeniem do odwiedzenia naszego uczelnianego Muzeum .
Przez dwanaście lat jego istnienia, powstała kolekcja obiektów pochodzących z Wilna i mających związek z Uniwersytetem Stefana Batorego i jego Wydziałem Lekarskim. Niektóre z nich zostały przedstawione w poprzednich częściach naszego cyklu: m.in. wirówka (centryfuga) prof. Mozołowskiego, toga prof. Kornela Michejdy, opisy badania radiologicznego klatki piersiowej i płuc z lat 1931 i 1934.
Do tej listy pamiątek wieleńskich dodajemy dziś trzy kolejne. Stanowią fragmenty dokumentacji medycznej, jaka z Wilna przywędrowała do Gdańska. Są one nie tylko sentymentalną pamiątką. Wraz z pozostałymi podobnymi obiektami stanowią cenne źródło informacji o opiece zdrowotnej w latach 30. ubiegłego wieku. Zmiany, które w medycynie dotyczą nie tylko udoskonalenia metod diagnostycznych i leczniczych, to również głębokie przemiany tzw. kultury medycznej. Obejmują one np. język jakim posługują się pracownicy ochrony zdrowia. Na muzealnej półce znajdujemy trzy dokumenty pochodzące z Kliniki Chirurgicznej (a nie Kliniki Chirurgii, jak mówimy dziś) Uniwersytetu Stefana Batorego. Znalazły się w Muzeum GUMed dzięki prof. Zdzisławowi Wajdzie, prof. Tomaszowi Mazurkowi i dr. Andrzejowi Stankowi.
Pierwszy z nich to Karta Djet. Zwraca uwagę pisownia drugiego z wyrazów. Podczas zapisywania tego wyrazu, autokorekta programu Word, bezlitośnie usiłuje zmienić „j” na „i”, zgodnie ze współczesnymi zasadami pisowni polskiej.
Dokument drugi to Protokół uśpienia. Rozpisy [programy] operacji z lat 50 ubiegłego wieku zawierają sformułowanie narkoza i narkotyzer (anestezjolog). Współcześnie mówimy o znieczuleniu (różnych jego rodzajach) w miejsce uśpienia i narkozy. Lektura i uważne przyjrzenie się tej karcie pozwala wysnuć wniosek (jakże mylny!) iż uśpienie to czynność prosta, sprowadzająca się do podania awertyny, chloroformu lub eteru. Pierwszy z wymienionych środków nasennych, był często stosowany w chirurgii dziecięcej w postaci wlewek do odbytniczych w celu uśpienia dziecka do operacji rozszczepu podniebienia (nazywanego ongiś zajęczą wargą lub wilczą paszczą). Trudno było o precyzyjne podanie wyliczonej dawki leku, zdarzały się przypadki zbyt powierzchownego uśpienia lub niestety tragiczne w skutkach jego przedawkowania, wynikające niekiedy ze zwiększonej wrażliwości dziecka na ten lek. Opowieści o takich sytuacjach powracają często we wspomnieniach chirurgów dziecięcych z pionierskich lat tej specjalności przed i po II wojnie światowej.
Trzeci dokument to Rozbiór moczu, czyli współcześnie mówić badanie ogólne moczu. Nieco zabawnie brzmi współcześnie informacja na temat ilości zebranego do analizy materiału, ale precyzji nigdy dość! Najciekawszy wyraz znajduje się na samym końcu pierwszej z dwu tabelek: diazorekcja. Niestety, nie udało się ustalić znaczenia tego słowa. Nie widnieje ono w “Polskim Słowniku Lekarskim” prof. Fr. Giedroycia wydanym przez Wydawnictwo Kasy Imienia Mianowskiego, Instytutu Popierania Nauki, w Warszawie w 1931 r. Nie ma go też w pracy prof. Kornela Michejdy “Słownik historycznego rozwoju polskiego mianownictwa lekarskiego ze szczególnym uwzględnieniem mianownictwa anatomicznego i chirurgicznego” opublikowanej przez PZWL w 1953 r.
Dwutomowe dzieło “Lekarz ratujący zdrowie” pod zbiorową redakcją profesorów: Winternitza, Schulza, Lofleram, doktorów medycyny Schuesler i Springer, ponownie opracowana przez doktorów medycyny Sokołowskiego, Lapitusa, Polaka, Tomiaka i magistra farmacji Mitko, wydane przez Polski Instytut Wydawniczy w Katowicach w 1929 r., milczy wprawdzie na temat szukanego terminu, przynosi jednak inne ciekawe i pouczające treści. Cytujemy tylko jeden z nich ze strony 433, dla ilustracji zmian w języku opisującym medycynę oraz społeczeństwo, jak również dla przestrogi Szanownych Czytelników Tajemnic z Muzealnej Półki:
Artretyzm (zapalenie stawów, dna, podagra, względnie chimagra). Podagra jest popularną nazwą cierpień przemiany materji, polegających na tem, że w organizmie zachodzi zbyt obfite wytwarzanie się kwasu moczowego […] w postaci kryształków w najróżniejszych miejscach organizmu – osobliwie zaś w nerkach, stawach, skórze i ścięgnach. Owo kształtowanie się złogów z kwasu moczowego odnieść wypada prawdopodobnie na karb usposobienia wrodzonego [predyspozycji], acz może ono być tak nabytem, jak i dziedzicznem. Przeważnie cierpieniu temu ulegają osobniki męskie z klas zamożnych, jakkolwiek choroba ta spotyka się i w sferach proletariackich, wprawdzie znacznie rzadziej. Te kontrasty znajdują swój wyraz w różnicy pomiędzy dwoma terminami: „podagra birbantów” i „podagra nędzarzy”. Życie hulaszcze i nędza prowadzi tu do jednego i tegosamego celu.
We współczesnych dziełach naukowych i popularnonaukowych próżno szukać tak pięknych fraz. W pierwszych dniach nowego roku akademickiego serdecznie zapraszamy do Muzeum GUMed, życząc niezmiennej radości i fascynacji medycyną!