Tajemnice z muzealnej półki

Tajemnice z muzealnej półki

8.05.2015

skanowanie0004.jpg
skanowanie0003.jpg

Od ponad dwóch i pół roku odkrywamy sekrety przeszłości. Mniejsze i większe. Oczekiwane i zaskakujące. W historii nauki jak w soczewce ogniskują się ciekawość, niezaspokojona potrzeba nowych odkryć i dążenie do sprawowania kontroli nad światem. Wszelkie podejmowane od stuleci próby triumfu nad ułomnościami ludzkiego ciała. Historia medycyny. Na wiele, bardzo wiele sposobów wytłumaczono jej znaczenie dla edukacji lekarza, stomatologa, farmaceuty, każdego kto wiąże swe życie z pomocą chorym ludziom. I wciąż pojawiają się nowe publikacje na ten temat.

Tymczasem wracamy pomiędzy półki Muzeum GUMed. Są coraz liczniejsze i coraz mniej na nich wolnego miejsca. Miesiąc po miesiącu, rok po roku powiększa się kolekcja pamiątek z naszej przeszłości. Naszej, bowiem odnoszącej się do Uczelni, z którą jesteśmy związani.

Na półkach czasem leży kurz, a pod nim eksponaty. Niekiedy niesłusznie zapomniane, czasem jeszcze nieodkryte. W kartonie pamiątki po prof. Bożydarze Szabuniewiczu, kierowniku Zakładu Fizjologii AMG w latach 1951-1971. W naszym cyklu prezentowaliśmy już inne ciekawe eksponaty z tego zbioru. Dziś kolejny niezwykły drobiazg.

Pośród szczegółowych notatek prof. Szabuniewicza, dotyczących planu i treści wykładów i ćwiczeń z fizjologii, znajduje się kartka pożółkłego już papieru, choć poza tym nie widać po niej destrukcyjnego działania upływającego czasu. Sądząc z jej położenia pośród innych datowanych notatek, może dotyczyć roku akademickiego 1966/67. Ona sama niestety nie nosi żadnej daty. Precyzyjnie rzecz ujmując nie nosi daty z lat 60., kiedy Profesor planował rozkład zajęć. Drobnym czytelnym pismem sporządził ołówkiem plan wykładów, ćwiczeń oraz testów od 6 października do drugiej połowy maja następnego roku. To, co czyni tę niepozorną na pozór kartę tak ciekawą, znajduje się na jej drugiej stronie. Ku zaskoczeniu czytelnika jest to urzędowe pismo opatrzone datą 7 października 1933 r. w sprawie przesłuchania przed Sądem Grodzkim w Krakowie. Profesor – bo z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że on był nadawcą pisma – przechował je w swym archiwum, a po latach wykorzystał w zupełnie innym celu. Warto przy tym zwrócić uwagę, że rok 1966 i 1933 dzieliły 33 lata, a 1966 i 2015 49 lat. Samemu pismu brakuje tylko 18 do 100 lat…

Dokumenty zostały przekazane do Muzeum GUMed dzięki dr Małgorzacie Harrmann-Jankau.