25.06.2008
Trzy lata temu, z inicjatywy prof. Andrew’a Kingsnortha (Plymouth, UK) i z pomocą Konsulatu Brytyjskiego w Takoradi w Ghanie powstał szpital przepuklinowy, w którym w systemie rotacyjnym pracują nominowani przez Europejskie Towarzystwo Przepuklinowe uznani operatorzy przepuklin. Na przełomie lutego i marca bieżącego roku dr Maciej Śmietański i stażysta Kamil Bury, chirurdzy z AMG mieli okazję skorzystania z takiego zaproszenia. Misja jest w pełni woluntaryczna, sami zaproszeni ponoszą koszty przelotu, jedzenia i zakwaterowania. Jedynie materiały i leki udało się pozyskać dzięki uprzejmości firm i wsparciu Dyrekcji ACK.
W ciągu dziewięciu dni operacyjnych lekarze z AMG wykonali 67 procedur operacyjnych (głównie przepukliny). – To kropla w morzu potrzeb. Co może człowiek z polipropylenową siatką wobec takiego ogromu przypadków. – tłumaczy dr Śmietański „Człowiek żyje krótko, naród trwa, rozwija się. Rzeczy dzieją się powoli. Niech pan pomyśli – prawie 70-ciu ludzi wróciło do swoich domów i pracuje, utrzymuje rodzinę. Budują nasz dumny kraj.” -powiedział Śmietańskiemu Prezes lokalnego oddziału Izby Lekarskiej. .
Lekarze w Ghanie są otwarci na nowe metody. Propagowana w EU i USA metoda Lichtensteina w zaopatrzeniu przepuklin pachwiny przebija się jednak powoli. Nie ma w całej Afryce Środkowej dystrybutora siatek. Nieopodal w Burkina Faso do zabiegu użyto siatki na komary (mosquito net), a wyniki randomizowanego trialu opublikowano w Word Journal of Surgery. Podczas przeprowadzonego przez dr Śmietańskiego wykładu o standardach operowania przepuklin pachwiny, na sali pojawiło się ponad 30 osób, przyjechali nawet z sąsiednich regionów. Były pytania, dyskusje porównania do Polski. – Z Kamilem byliśmy pierwszymi, którym nie przeszkadzał brak zębów w pęsetach, nietrzymający opinak czy tępe nożyczki. Gryf do koagulacji po 30-tej sterylizacji znajomo wyginał się jak banan – wspomina dr Śmietański.
Nasi chirurdzy wizytowali również największą odkrywkową kopalnię złota. Maszyny wielkości domów, koparki, taśmociągi, młyny. Na pył mieli się tutaj 20 mln ton skał miesięcznie (z tego powstają 2 tony złota). – Zapoznano nas z wdrożonym programem bezpieczeństwa pracy. Od 3 lat prawie 800 tyś przepracowanych roboczogodzin. 4 (słownie cztery) wypadki w pracy, z czego jeden wymagający założenia historii choroby – wspomina dr Śmietański. – Patrzyliśmy na te dane stojąc w 40-sto stopniowym upale w kamizelkach ochronnych, podbitych metalem butach do kostek i ciężkich kaskach, mokrzy jak przysłowiowe kury. Na myśl o kopalni Halemba zrobiło się nam zimno.